Oryginalna pisownia (skonwertowana z Amigi 500) wiernie odtwarza niuanse osobowości Jedynastego, ukazując całokształt jego poranionej ścierniskiem duszy i dupy. Dobrze, że takie znaki istnieją, że zawsze można zajrzeć, spojrzeć i pomyśleć, jakim kretynem się było. Nie, żeby człowiek przesadnie mądrzał od liceum, nie, nie, ale na pewno innymi słowami opisuje świat.
Zapraszam do lektury, są osoby trzecie bez wiedzy i zgody ;)
06-10-98
Dzisiaj rozpoczynam pisanie tego pamiętnika. Miałem zamiar czytać "Potop" Sienkiewicza, ale nie chce mi się. Żygać mi się chce na samą myśl o czytaniu czegoś, co mam więcej niż 1300 stron. Zaraz ile ma "Potop"? Około 1350. E, nie. To nie dla mnie. Lepiej przeczytam początek, streszczenie i koniec i obejżę sobie film. W razie gdybym nie zdał matury, przypomnę sobie kiedy to nie przeczytałem wypocin Sienkiewicza. Oczywiście, żartowałem, bo zdam maturę z palcem w nosie (optymizm rules!). Tęsknię za nią ciągle, kurwa :(
Wed Oct 7 21:29:01 1998
Obrobiłem już prawie 400 stron "Potopu". Wiecie co? Nawet fajny jest. Ciągle myślę o Melissie. Dlaczego mam się tak męczyć? Przecież... Ale co ja będę się rozpisywał. Jutro gramy mecz z klasą III a (bramkarz - Starukiewicz, obrona - Kulikowski, Fatyga, pomoc - Tez, Proć, atak -
Gerbszt, Kurzelewski). Będzie to niesamowicie trudny mecz. Będę starał się dać z siebie wszystko. Przecież wygraliśmy cztery mecze na cztery, więc nie wolno zmarnować takiej pięknej statystyki. Jestem jedynym bramkarzem, który strzelił bramkę (i to nie samobójczą:). A tak wogóle to
skład naszej drużyny przedstawia się następująco: w bramce stoję ja, w obronie Łukasz Gruszka i Artur Piotrowski, jako defensywny pomocnik gra Romek Jedenasty, a w ataku grają Adam Piwnikiewicz i Dawid Renc. Puściłem już 7 goli, a strzeliliśmy 17 bramek. Najgorszy mecz w moim wykonaniu był
to mecz nr 2 z jedną z klas pierwszych. Prowadziliśmy 2:0 i wtedy puściłem dwie szmaty. To były jedyne strzały przeciwników na naszą bramkę, a ja nie obroniłem. Oczywiście wszyscy niezbyt mi ufali. Nie dziwię się im. Ostatni mecz to był "mój" mecz. Wiem, że zabrzmi to bardzo nieskromnie,
ale byłem filarem drużyny. Wreszczie poczułem się dowartościowany przez drużynę i mogłem usłyszeć "brawo bramkarz", a nie "no nieeeee... Sheben". Mam nadzieję, że jutro zagram no dobrym poziomie, bo jeżeli nie to po prostu przegramy. Od bramkarza naprawdę zależy bardzo wiele. Jeden błąd i po meczu... Ale bredzę. Myślę o niej, jest piękna...
Thu Oct 8 22:11:14 1998
Dziś miałem pietra przed meczem z III a. Ale wygraliśmy! Prawdę mówiąc dałem ciała. Prowadziliśmy już 2:0, ale jeszcze w pierwszej połowie Grzesiek Proć strzelił bramkę kontaktową. Już na początku drugiej połowy Bydło UTD (czyli my!) wieźliśmy III a z wynikiem 3:1. Niestety FC Klekuty wyrównali (między innymi dzięki mojej bramce samobójczej - chociaż nie jestem pewien, czy do końca był to samobój). Potem nawet prowadzili 4:3, ale końcówka nalażała do nas. Wygraliśmy 5:4 i jesteśmy drugą drużyną w szkole (nasz bilans to 5 wygranych w 5 meczach, 22 bramki strzelone - 11 straconych). Po prostu jesteśmy najlepsi (hehe, szczęście się ma - ale jak wiadomo, szczęście sprzyja lepszym). Śniłaś mi się. Jezioro, ja, ty. Przyśnij mi się jeszcze raz. Dobranoc.