czwartek, 16 lutego 2012

Matki Polki Kurwy Morderczynie

Myślę, iż nie ma w Polsce nikogo kto nie słyszałby o sprawie "Madzi z Sosnowca". W pewnym momencie nie dało się od tego uciec. Zaczęło się od newsa, że w Sosnowcu nieznany sprawca ogłuszył kobietę a następnie ukradł jej z wózka półroczną córkę. Medialny, nośny temat, "jedynka" w większości serwisów, "dziecko porwali na organy albo do adopcji do Niemiec".

Rozumiem, sensacja, teorie spiskowe, nawet wielki come back Detektywa Rutkowskiego, ale żeby media aż tak oszalały na punkcie tej obyczajowo-kryminalnej historyjki? Od dwóch tygodni nie ma serwisu, który nie pokazywałby (chronologicznie): poszukiwań, konferencji Rutkowskiego, płaczącej matki, potyczek Rutkowski-Sokołowski, informacji nt. sekcji zwłok, a teraz codziennie odwiedzają miejsce, gdzie znaleziono ciało dziewczynki i rozmawiają ze starymi babami, które palą znicze i modlą się "za duszę Madzi", jednocześnie żądając dla jej matki (przypomnijmy: wszystko przemawia za tym, iż był to wypadek) kary śmierci. Katoliczki. Polki.

Nie o to chodzi jaka była prawda ale o to, aby każda inna Matka Polka mogła poczuć się lepsza, od tej "kurwy" i "morderczyni" (cytuję wypowiedzi kobiet pytanych o karę dla Matki), bo "mi też wypadło i nic mu nie było"... Zaznaczam, iż całej sprawy nie znam - to tylko strzępy z tego, co wtłoczyły mi wszelkie media czytane, słyszane i patrzane.

Z mojego punktu widzenia w tej historii nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie wspomniane wejście zapomnianego już nieco Krzysztofa "Wieszzkimtańczysza" Rutkowskiego. Pojawił się niczym dobry bohater w filmie. Badał, prowadził sprawę, wziął na siebie kontakt z mediami. Policja miała to w dupie, przynajmniej nie trzeba było gadać do kamery tylko robić swoje. I wszystko było dobrze, do momentu kiedy Matka wyznała Rutkowskiemu, że nikt dziecka nie porwał (każdy z IQ > 50 brał mocno pod uwagę taką opcję, a tu proszę - śledczy zaskoczeni), że wypadło. I Rutkowski ogłosił swój sukces, chwalił się, że to jego techniki operacyjne, że to była jego tajna sztuczka z fałszywymi świadkami (nota bene wyłożył swoją tajną sztuczkę całej Polsce) i policja się wkurzyła, bo nie dość, że koleś nie ma już licencji detektywa to jeszcze umniejsza praktycznie do zera rolę policji w całej akcji.

Policja wysyła na pole bitwy swojego najlepszego gladiatora - rzecznika prasowego KSP, specjalistę od opowieści o warunkach pogodowych i konieczności zmiany opon na zimowe - Mariusza Sokołowskiego (żeby chociaż Pudziana... albo nawet Najmana... a nawet i Czubaszek). Rutkowski odgryza Sokołowskiemu głowę na wizji powtarzając twardo kilka populistycznych haseł. Mówi głosem Ludu, tego tępego postkurskiego robotniczo-chłopskiego Ludu. Jest niczym sprawiedliwy, dobry i skuteczny Szeryf - marzenie każdego Polaka. Podczas gdy policja to "psy", "gliny", "kurwy" i "hwdp", Krzysztof Rutkowski to superbohater. I debile zdają się nie rozumieć, że gdyby każdy policjant działał tak chaotycznie i tak naginał czy nawet łamał prawo, jak Rutkowski, to mielibyśmy Jesień Średniowiecza na Dzikim Zachodzie.

Scenariusz: Matka rodzi Córkę. Jest szczęśliwa, kocha maleństwo, troszczy się o nie. Mija pół roku. Wszystko jest dobrze, choć wiadomo - bywają lepsze i gorsze dni, aż tu pewnego dnia Córka wypada Matce z rąk. Banalna historia. Niestety, to jest ten jeden przypadek na dziesięć tysięcy, dziecko uderza główką tak niefortunnie, że umiera. Matka jest przerażona, zrozpaczona, zawija dziecko w kocyk, jedzie... sama nie wie gdzie. Może do szpitala - ale przecież zaczną pytać... a jak pomyślą, że to ona zabiła? Matka ukrywa martwe Dziecko pod gruzem i obmyśla plan. Kładzie się na ziemi przy pustym wózku... Dalszy ciąg historii znamy.

Matce postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci - jedyny sensowny i uzasadniony (dodatkowo składanie fałszywych zeznań). Co może za to dostać? Rok? Dwa? Dla Ludu to mało. Tłum chce spalić "morderczynię" na stosie, gdyż wyrok już zapadł - morderstwo... Nawiasem mówiąc co da 22-letniej dziewczynie pobyt w więzieniu? Nauczą ją tam jak trzymać dziecko, żeby nie upuściła po wyjściu kolejnego?

Dzisiaj Matka opuściła areszt. Mam nadzieję, że będzie miała siłę, żeby to wszystko przetrwać i nie odbierze sobie życia. I że policja zagwarantuje jej skuteczną ochronę, w razie gdyby Matki Polki chciały same wymierzyć sprawiedliwość. Tylko tak ich świat może powrócić do dawnego ładu. Polacy chcą krwi.

Cała historia poza niezwykłą wartością socjologiczną jest totalnie pusta, banalna i bez znaczenia dla kogokolwiek poza Matką i jej bliskich. Na świecie, jeśli wierzyć artystom, średnio co 7 sekund umiera dziecko. Podczas pisania tej notki (45 minut) zmarło na świecie 385 dzieci. Dobrej nocy.

4 komentarze:

  1. Zapomniałeś jeszcze wspomnieć o próbie samobójczej kobiety Rutkowskiego (tylko zapomniałem jak jej na imię). Rzekomo targnęła się na swoje życie ponieważ była przytłoczona tą całą sprawą z Madzią i jej matką.

    Zgadzam się z całością wpisu a przede wszystkim z tą nadmierną ekspozycją jej w mediach wszelkiej maści. Trochę to wygląda (w moim odczuciu), jakby to było wyreżyserowane. Taka historia dość... nieprawdopodobna. Z mrocznym zakończeniem.

    A polacy (celowo napisane z małej litery) lubią takie historię. Najpierw bezgraniczne współczucie a potem tylko joby i chęć powieszenia matki na najbliższym drzewie. Cytując Mateusza Klicha "To takie typowo polskie".

    OdpowiedzUsuń
  2. "mi też wypadło i nic mu nie było"

    :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. bo to wkurzenie to dlatego, że ludzie poczuli się zrobieni w wała. w takiej sytuacji ich wkurwienie jest w pełni usprawiedliwione. ludzie lubią kiedy ich wkurwienie jest w pełni usprawiedliwione.

    OdpowiedzUsuń