Rozumiem, sensacja, teorie spiskowe, nawet wielki come back Detektywa Rutkowskiego, ale żeby media aż tak oszalały na punkcie tej obyczajowo-kryminalnej historyjki? Od dwóch tygodni nie ma serwisu, który nie pokazywałby (chronologicznie): poszukiwań, konferencji Rutkowskiego, płaczącej matki, potyczek Rutkowski-Sokołowski, informacji nt. sekcji zwłok, a teraz codziennie odwiedzają miejsce, gdzie znaleziono ciało dziewczynki i rozmawiają ze starymi babami, które palą znicze i modlą się "za duszę Madzi", jednocześnie żądając dla jej matki (przypomnijmy: wszystko przemawia za tym, iż był to wypadek) kary śmierci. Katoliczki. Polki.
Nie o to chodzi jaka była prawda ale o to, aby każda inna Matka Polka mogła poczuć się lepsza, od tej "kurwy" i "morderczyni" (cytuję wypowiedzi kobiet pytanych o karę dla Matki), bo "mi też wypadło i nic mu nie było"... Zaznaczam, iż całej sprawy nie znam - to tylko strzępy z tego, co wtłoczyły mi wszelkie media czytane, słyszane i patrzane.
Z mojego punktu widzenia w tej historii nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie wspomniane wejście zapomnianego już nieco Krzysztofa "Wieszzkimtańczysza" Rutkowskiego. Pojawił się niczym dobry bohater w filmie. Badał, prowadził sprawę, wziął na siebie kontakt z mediami. Policja miała to w dupie, przynajmniej nie trzeba było gadać do kamery tylko robić swoje. I wszystko było dobrze, do momentu kiedy Matka wyznała Rutkowskiemu, że nikt dziecka nie porwał (każdy z IQ > 50 brał mocno pod uwagę taką opcję, a tu proszę - śledczy zaskoczeni), że wypadło. I Rutkowski ogłosił swój sukces, chwalił się, że to jego techniki operacyjne, że to była jego tajna sztuczka z fałszywymi świadkami (nota bene wyłożył swoją tajną sztuczkę całej Polsce) i policja się wkurzyła, bo nie dość, że koleś nie ma już licencji detektywa to jeszcze umniejsza praktycznie do zera rolę policji w całej akcji.
Policja wysyła na pole bitwy swojego najlepszego gladiatora - rzecznika prasowego KSP, specjalistę od opowieści o warunkach pogodowych i konieczności zmiany opon na zimowe - Mariusza Sokołowskiego (żeby chociaż Pudziana... albo nawet Najmana... a nawet i Czubaszek). Rutkowski odgryza Sokołowskiemu głowę na wizji powtarzając twardo kilka populistycznych haseł. Mówi głosem Ludu, tego tępego postkurskiego robotniczo-chłopskiego Ludu. Jest niczym sprawiedliwy, dobry i skuteczny Szeryf - marzenie każdego Polaka. Podczas gdy policja to "psy", "gliny", "kurwy" i "hwdp", Krzysztof Rutkowski to superbohater. I debile zdają się nie rozumieć, że gdyby każdy policjant działał tak chaotycznie i tak naginał czy nawet łamał prawo, jak Rutkowski, to mielibyśmy Jesień Średniowiecza na Dzikim Zachodzie.
Scenariusz: Matka rodzi Córkę. Jest szczęśliwa, kocha maleństwo, troszczy się o nie. Mija pół roku. Wszystko jest dobrze, choć wiadomo - bywają lepsze i gorsze dni, aż tu pewnego dnia Córka wypada Matce z rąk. Banalna historia. Niestety, to jest ten jeden przypadek na dziesięć tysięcy, dziecko uderza główką tak niefortunnie, że umiera. Matka jest przerażona, zrozpaczona, zawija dziecko w kocyk, jedzie... sama nie wie gdzie. Może do szpitala - ale przecież zaczną pytać... a jak pomyślą, że to ona zabiła? Matka ukrywa martwe Dziecko pod gruzem i obmyśla plan. Kładzie się na ziemi przy pustym wózku... Dalszy ciąg historii znamy.
Matce postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci - jedyny sensowny i uzasadniony (dodatkowo składanie fałszywych zeznań). Co może za to dostać? Rok? Dwa? Dla Ludu to mało. Tłum chce spalić "morderczynię" na stosie, gdyż wyrok już zapadł - morderstwo... Nawiasem mówiąc co da 22-letniej dziewczynie pobyt w więzieniu? Nauczą ją tam jak trzymać dziecko, żeby nie upuściła po wyjściu kolejnego?
Dzisiaj Matka opuściła areszt. Mam nadzieję, że będzie miała siłę, żeby to wszystko przetrwać i nie odbierze sobie życia. I że policja zagwarantuje jej skuteczną ochronę, w razie gdyby Matki Polki chciały same wymierzyć sprawiedliwość. Tylko tak ich świat może powrócić do dawnego ładu. Polacy chcą krwi.
Cała historia poza niezwykłą wartością socjologiczną jest totalnie pusta, banalna i bez znaczenia dla kogokolwiek poza Matką i jej bliskich. Na świecie, jeśli wierzyć artystom, średnio co 7 sekund umiera dziecko. Podczas pisania tej notki (45 minut) zmarło na świecie 385 dzieci. Dobrej nocy.
Zapomniałeś jeszcze wspomnieć o próbie samobójczej kobiety Rutkowskiego (tylko zapomniałem jak jej na imię). Rzekomo targnęła się na swoje życie ponieważ była przytłoczona tą całą sprawą z Madzią i jej matką.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z całością wpisu a przede wszystkim z tą nadmierną ekspozycją jej w mediach wszelkiej maści. Trochę to wygląda (w moim odczuciu), jakby to było wyreżyserowane. Taka historia dość... nieprawdopodobna. Z mrocznym zakończeniem.
A polacy (celowo napisane z małej litery) lubią takie historię. Najpierw bezgraniczne współczucie a potem tylko joby i chęć powieszenia matki na najbliższym drzewie. Cytując Mateusza Klicha "To takie typowo polskie".
"mi też wypadło i nic mu nie było"
OdpowiedzUsuń:)))))
to cytat z babeczki z telewizora :)
Usuńbo to wkurzenie to dlatego, że ludzie poczuli się zrobieni w wała. w takiej sytuacji ich wkurwienie jest w pełni usprawiedliwione. ludzie lubią kiedy ich wkurwienie jest w pełni usprawiedliwione.
OdpowiedzUsuń