Przyszedł do nas pan od Firmy Wstawiającej Drogie I Chujowe Drzwi.
- Dzień dobry, pan jest głównym lokatorem? - pyta mnie miły pan z wąsem i jakąś teczką.
- Ta.
- Proszę pana, wymieniamy zbiorczo drzwi. Rada Osiedla postanowiła, że będą wymieniane drzwi wejściowe zewnętrzne do lokali.
- No dobra, to kiedy będzie montaż?
Gość sprawdza coś na pomazanej, pokreślonej w chuj kartce.
- Przyszły wtorek.
- Dobrze, mi pasuje. Rozumiem, że całość będzie za darmo? - dopytuję na wszelki wypadek, ale myślę że nie może być inaczej, skoro balkony w moim bloku zostały wyremontowane z kasy "spółdzielni" i zapłacili za nie nawet ci, jak jak my, którzy nie mają balkonów.
- Jak to? - dziwi się, no jasne, kurwa, że się dziwi. - Drzwi kosztują 1199 zł, w komplecie są dwa zamki z homologacją i wizjer.
- Wizjer? - nie załapałem.
- No ten... Judasz!
- Aha, Judasz... Chce mi pan powiedzieć, że chce mi Pan opchnąć Żyda, który wydał na śmierć naszego polskiego Jezusa?
Pan od FWDICD robi się trochę blady. Patrzy po mieszkaniu a tam syf, niepościelone wyro, szisza na środku pokoju, Klaudia i Martyna grające na plejaku. I napierdala strobo pod muzę Skrillexa. Jest grubo. Aneta tańczy na stole, Michał jak zwykle śpi i pierdoli przez sen o Cannibal Corpse, Aga zmywa naczynia podśpiewując sobie "Move Like Jagger" Maroon5 - idę jej przypomnieć, że mamy zmywarkę. Kasia ogląda ojca w telewizorze, Magda kąpie kota - czemu akurat jak jest impreza, kochanie?! - Kacper na balkonie... a nie, gdzie jest Kacper? Bo my nie mamy balkonu. A, dobra, jest u Anki w pokoju... Słowem mieszkanie wygląda jakby to była Ostania Wieczerza Paris Hilton.
- To może ja kiedy indzie...?
- Hahaha, cykor dupę schlastał, co?! - krzyczy mój łysy przyjaciel z kibla.
- Proszę pana, ja tych drzwi nie zamykam od lat. Tu jest ciągle impreza. I jedyne co można ukraść to litr wódki, beczkę chujowego, rozgazowanego heinekena i cnotę naszych koleżanek.
- Cnotę? - zatkao kakao pana sprzedawcę.
- Nie no, żartowałem. Cnotę ostatnio widziano w...
- Wiem, wiem, eee... w Łomży!
Pierdolę to, robię fejspalma.
- Kiedy na ziemi żyły mamuty...
- Mamy promocję na montaż - pan od FWDICD wypala z grubej rury.
- Co? - pytam i patrzę debilowi w niewinne, sarnie oczęta.
- Zamiast 500 jest 400 za montaż.
Nie wierzę w to co słyszę. Próbuję ogarnąć tę sytuację, ale mózg przestaje mi trybić zupełnie, jakby pan sprzedawca kopnął mnie w jądra. A nie kopnął. Szukam ciętej riposty innej niż "Ty chuju". Aaa...
- Chce pan kupić drzwi?
- Słucham? - tango down, I repeat, tango is fucking down!!!
- Te stąd, moje, stare, odrapane brudne drzwi ze znaczkiem "69"? Bo naprawdę są tu niepotrzebne. Tylko trzaskają i budzą wszystkich.
Pan od Firmy Wstawiającej Drogie I Chujowe Drzwi wyciąga ulotkę Lepszej E-Firmy Produkującej Wykurwiaszcze Drzwi z Utwardzanegostyropianu, Platanu I Eukalitpusa - LEPWDUPIE.
- To może takie? Wie pan, wyciszone.
JEBŁEM. Szczerze, autentycznie, po raz pierwszy w życiu.
Od dzisiaj pierdolę, zamykam drzwi na zamek.
Chyba założę grupę na fejsie "Uwielbiam palić na balkonie u Shebena".
OdpowiedzUsuńHe, he, wypisz, wymaluj :)
OdpowiedzUsuń