niedziela, 22 stycznia 2012

A teraz jestem poetą i wiersz sobie piszę

Cytuję w tytule "Dzień świra", rzecz jasna, bo mało kto wie, że czasem zdarza mi się napisać twór słowny, który śmiało można by wrzucić do worka opisanego jako "poezja".

Kiedyś, jak byłem młody i głupi, myślałem, że to będzie życiowa droga, że będę nowym Miłoszem, Szymborską i Leśmianem w jednym. Poszedłem nawet do "szkoły poetów" czyli na filologię polską na Uniwersytecie Gdańskim. Dopiero po przenosinach na UW, trzy lata później, zrozumiałem, że to bardzo zła droga. Wcześniej nikt mnie nie poklepał po plerach i nie powiedział: "Słuchaj Łukasz, fajnie, że piszesz wiersze, to się liczy, ale ucz się matmy i fizy i idź na polibudę". Wtedy nie wiedziałem, że jedyne studia, jakie mają sens w sensie zawodowym, to właśnie politechnika. Humanistyczne kierunki są fajne, poznaje się mnóstwo ciekawych ludzi, robi się niezwykle rozwijające rzeczy, dojrzewa się wśród osób, które mają ideały. Takie prawdziwe, żywe, krwiste, jak przystało na młodych, pięknych, dwudziestoletnich.

Ale nadal piszę, ostatnio więcej. Przede wszystkim dlatego, że za sprawą małych cyfrowych drukarni zmienił się rynek wydawniczy w Polsce. Już nie trzeba drukować minimum 2000 sztuk, można 100. Więc piszę by w końcu wydać swój pierwszy tomik. Zainteresowanie jest małe - w skrócie: nikt nie czyta poezji. Poezja jest rozrywką dla zupełnych fanatyków. Ale właśnie dla nich piszę. Dla tego "jednego na tysiąc" (pięknie o nieczytaniu poezji pisze Szymborska). Przy okazji - mielimy teorię podsycaną przez dr Adamca, że Wisława Szymborska już dawno nie żyje - z racji tego, że nigdzie jej nie widać.


Przeglądam też swoje starocie - większość z nich to grafomania, ale są perełki. Oto jeden z moich ulubionych:

metafora

puls słów obraca się
nabijane cierniami młyńskie koło
raniące podniebne podniebienie
koślawą koleiną śliny
pociągi relacji mózg-palce
rozpuszczają się bezbarwnie
jak kostki cukru
          do wysycenia


                                                                                [grudzień 2004]

Czasem coś tu wrzucę, kto wie, może ktoś to przeczyta.

2 komentarze: